Z Barcelony przenosimy się do oddalonej o ok. 100 km Girony.
Bez cienia wątpliwości stwierdzam, że to właśnie to hiszpańskie miasteczko
spodobało mi się najbardziej. Tym oto sposobem na pewno nie będzie to jedyny
post z miasta założonego przed Rzymian. Co osobiście mnie zabolało, to
informacja, że wielu turystów w swoich szlakach pomija Gironę. Jeśli będziecie
kiedyś w Katalonii, proszę nie róbcie tego. W Gironie rozgrywa się m.in. akcja
serialu „Gra o tron”, ale o tym mam w planach osobny post. Dziś chciałabym po
prostu przeprowadzić Was kilkoma uliczkami, powiedzieć które miejsca z
jedzeniem rzuciły mi się w oczy oraz nawiązać do pewnej historii.
L A N E S
Carrer de l'Arc
Malutka uliczka z łukiem idealna do zrobienia zdjęć. Wygląda
bardzo klimatycznie. W dodatku nie przewija się przez nią dużo ludzi.
Carrer de les Ballesteries
Większa
ulica, raczej należąca do tych bardziej zatłoczonych. Za to z bardzo ładnie
przyozdobioną górą.
Carrer de Sacsimort
Strasznie
mi się ona spodobała głównie, dlatego że nowoczesność spotkała się tu ze
średniowieczem. Po bokach mamy bardziej odnowione budynki. Na końcu zaś wystaje
kawałek starej, kamiennej ściany.
Carrer de la Forca
Pierwsza
to uliczka odbiegająca bezpośrednio od Katedry i stanowi raczej miejsce na
spacer niż do zdjęć, głównie ze względu na tłumy turystów. Pujada de la
Cathedral dochodzi do niej prostopadle po czym zakręca w górę. Jest to ulica
niemal całkowicie złożona ze schodów, która doprowadza nas do bocznego wejścia
do Katerdy.
Placeta de l'Institut Vell
Niby nic szczególnego, ale z ustawieniem jednego,
pojedynczego drzewa pomiędzy budynkami może wyjść naprawdę ciekawe zdjęcie.
róg Carrer de la Cort Reial & de Bonaventura Carreras i Peralta
Znajduje
się w niedaleko Escales de Sant Marti. Odchodzi stamtąd kilka uliczek, którymi warto się przejść.
Placa de Sant Feliu
Świetne
widoki, a co za tym idzie zdjęcia, placu
wraz z fragmentem bazyliki można uchwycić z poziomu Pujada de Sant Feliu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
E A T I N G
Santa Gloria Coffee&Bakery
*Carrer de la Cort Reial 12*
Jeśli dotarliście do Girony z rana można wybrać się tam na
śniadanie. W innym przypadku mała przerwa na kawę też będzie spoko.
Tony's
*Pujada del Pont de Pedra 1*
Dostaniemy tam kuchnię hiszpańską jak i śródziemnomorską.
Przy ładnej pogodzie można posiedzieć na zewnątrz. Niemniej jednak miejsce to
należy do grona tych droższych. Obok znajdziecie też sklepik z plecionymi
koszykami ;)
Martina Sweet Cakes
*Carrer de la Forca 1*
Przepiękna cukiernia. Niestety nie miałam okazji posmakować
niczego, ale wszystko wyglądało przepięknie. Przez okno możecie zauważyć tort w
kształcie jednorożca. Poza tym duży wybór muffinek.
La Gioconda
*Placa de Catalunya 10*
Na koniec nie pozostaje nic tylko wybrać się przepyszne
lody!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ż Ó Ł T A W S T Ą Ż K A
Nie jest ona bezpośrednio związana z Gironą, lecz z całą
Katalonią. Jednak po raz pierwszy
spotkałam się z tym symbolem, będąc w Gironie, gdyż tego dna pojawiła się na
ulicach całej Katalonii. Jej znaczenie opowiedział nam pan w miejscowym
sklepiku po katalońsku i na migi. Jak wszystkim wiadomo Katalonia już od
dłuższego czasu chce niezależności od Hiszpanii. Jest to symbol solidaryzowania
się z osobami wtrąconymi do więzienia, które walczyły o niepodległość
Katalonii.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako ostatnią rzecz powiem Wam, żebyście będąc w Gironie nie martwili się, że możecie się zgubić. Po pewnym czasie zorientujecie się, że prawdopodobnie krążycie w kółko i wtedy łatwo już odnaleźć drogę. Jest to naprawdę małe miasteczko, ale za to pięknie. Sama chętnie wybrałabym się tam ponownie.
Jak podoba Wam się miasto? Jest tu ktoś kto odwiedził Gironę?
Love,
Veronica
Hiszpania jest cała boska! Mega widoczki!
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Pięknie tam! :) jeszcze nie byłam w tamtych rejonach.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, aż chciałoby się wyjechać! :)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się tam znaleźć. Może kiedyś
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie urokliwe miejsca i te wąskie uliczki :)
OdpowiedzUsuńTe uliczki są urzekające! Super zdjęcia, świata wycieczka :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie byłam tam, ale chętnie spędziłabym w tym miasteczku trochę czasu. Szczególnie teraz, mam ochotę gdzieś jechać...
OdpowiedzUsuńhttps://modoemi.blogspot.com/
Śliczne miejsce❣
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym odwiedzić Hiszpanię i ją po zwiedzać. A te miasto jest prześliczne i ma swój klimat.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś i ja tam zawitam
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, bardzo klimatyczne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Czasem to jest duża zaleta, że jakieś miejsce jest często pomijane przez nadmiar turystów ;) Mnie osobiście uliczki ze zdjęć nie urzekły, ale co innego oglądać zdjęcia, a co innego zobaczyć coś na żywo. Barcelona to natomiast moje wielkie marzenie :)
OdpowiedzUsuńnicole's travel journal
Chciałoby sie odwiedzic, ale narazie nie ma szans
OdpowiedzUsuń