Post miał już się pojawić w zeszłym tygodniu, ale jak
ostatnio ze wszystkim nie wyrobiłam się w czasie. Będzie to post podsumowujący wakacje
i jednocześnie wprowadzający w kilka kolejnych postów bardziej podróżniczych.
Przeważnie przy okazji postów z serii Travel pokazuje się piękne zdjęcie i
idealnie wyszukane miejsca. Dziś dla odmiany chciałabym Wam pokazać taki wyjazd
z troszkę innej strony.
Wycieczkę rozpoczyna wyjazd godzina 10:00 i zaczynamy
33-godzinną podróż przez Niemcy oraz Francję. Bardzo męczące wydarzenie, ale
kiedy wysiada się z autokaru już na miejscu nie można poczuć większej radość
(no chyba, że na widok prysznica). Próbując się ogarnąć zaraz po przyjeździe, w
jednym momencie w całym pokoju robi się niesamowity bałagan. Później jest
ogarnianie planów i outfitów na kolejne dni, czyli robi się tylko gorzej. Tym
razem znalazłam też sposób na łatwiejsze przygotowanie się do wstawianie
postów, więc po każdym zwiedzonym miejscu robiłam sobie notatki. Ponadto
jeszcze miałam wypisanych trochę miejsc, które chcę odwiedzić tak jak np. w
Gironie. Trzeba się też liczyć z pewnymi nie do końca przyjemnymi
niespodziankami tak też przed wyjazdem do Barcelony pękło mi ramiączko od
białej sukienki, oczywiście przebrałam ją, przyszyłam je, lecz nie zdążyłam z
powrotem jej ubrać, bo naglił nas czas zbiórki. Oczywiście są też długie
godziny spacerów w poszukiwaniu idealnych i niezbyt tłocznych uliczek. Nie
zapominając jeszcze od ciągle pojawiającym się pytaniu: „A zrobiłabyś mi
zdjęcia?”. Skończyło się na tym, że mój przyjaciel-fotograf (wersja żeńska, ale
nie brzmiało to tak dobrze) postanowiła zamknąć mnie na balkonie, żeby uzyskać
chociaż chwilę spokoju. Czy słusznie? Ze zdjęciami oczywiście zawsze wiąże się
jeszcze ciągłe powtarzanie ludziom: Proszę, proszę iść. W sumie to jestem pod
nie małym wrażeniem ich reakcji, które są przeważnie pozytywne. Podsumowaniem
takiej wycieczki jest zdanie – mało snu, dużo wrażeń! A później, żeby było
ciekawiej po całodziennym zwiedzaniu, nocny przejazd do Paryża. W końcu autokar
naszym drugim domem. Kiedy udało ci się już w miarę ogarnąć tak, żeby w mieście
mody wstydu sobie nie narobić, wysiadasz z autokaru, a w Paryżu zima (może
jesień) trwa w najlepsze. Stojąc w kolejce do wieży Eiffla, pojawiła się konieczność
przekazywania własnego ciepła w celu przetrwania. Ale czego się nie zrobi w
Paryżu. Mróz, pot i zły. (W Paryżu będziemy w dwóch następnych postach.) Bądź
co bądź Paryż i tam wspominam pozytywnie, może dlatego, że byłam na niego
niesamowicie nakręcona, a może dlatego, że udało mi się wyjechać z niego bez
uszczerbku na zdrowiu np. podbicie przez fotografa itp.
|
Po co utrzymywać porządek, skoro dużo lepiej jeśli wszystko jest na wierzchu? |
|
"Jak ją wpuszczę to znów będzie chciała zdjęcia" |
|
Wieczorek, półka i kocyk - idealne planowanie przyszłych postów |
|
Krawcem trzeba być w każdej chwili |
|
Coś tu chyba nie wyszło, bo z wrażenia aż zdjęłam okulary |
|
Tu za dużo ludzi... idziemy dalej. |
|
Ooo, idealnie! |
|
Ręce zaraz mi odpadną, ale nagram cały pokaz fontann |
|
Dobra, nie jestem w stanie Wam powiedzieć co próbuję zrobić na tych schodach. |
|
Trochę lepiej, ale tylko trochę |
|
Tutaj jakaś szybka fotka i lecimy dalej |
|
To będzie idealne miejsce, wchodzimy! |
|
Tu też zrobimy jakieś zdjęcie, dobrze? |
|
Machnę sobie może ręką, żeby było fajniej |
|
Czekaj, czekaj to było w "Grze o tron", ale za duże, żeby załapać całe na zdjęciu |
|
To też z "Gry o tron". To co kolejne zdjęcia? |
|
Weronika, przestań pozować, daj ludziom spokojnie przejść |
|
Zamarzam! Niech mnie ktoś przytuli! Chwila... Sandra też tu jest, kto wie gdzie?
|
Duuużo się działo podczas takiej tygodniowej wycieczki, ale
zdecydowanie polecam Wam przeżycie czegoś podobnego. Naprawdę warto! Przywozi
się mnóstwu wspomnień i niesamowitych przeżyć. Niestety nie mogłam znaleźć żadnych zdjęć z autokaru... a szkoda. Musicie mi uwierzyć na słowo, że działo tam się wszystko. Przepraszam za taką ilość tekstu, ale nie mogłam się powstrzymać. Widzimy się w Paryżu!
Zdecydowalibyście się na takiego rodzaju wyjazd?
Love,
Veronica
Świetne zdjęcia, a wyjazd wygląda na udany :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia ładne wspaniała wycieczka
OdpowiedzUsuńFajna relacja :D
OdpowiedzUsuńŚwietny humorystyczny wpis, pokazujący,że w rzeczywistości jest dużo lepiej niż na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze, moje wakacje były po prostu w domu. nigdzie nie wyjeżdżałam. Super wpis
OdpowiedzUsuńto spódniczka ta w paski ?
OdpowiedzUsuńTo w biało-niebieskie paski to sukienka ;)
UsuńChętnie wybrałabym się na taki wyjazd. ;) Widać, że było wspaniale :)
OdpowiedzUsuńCiekawa forma wpisu. Może więcej z następnych wyjazdów?
OdpowiedzUsuńTęsknię za podróżami. Już nie mogę się doczekać wakacji.
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki wyjazd. Chociaż na parę dni.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to zrobiłaś. Super relacja z wakacji
OdpowiedzUsuńarchanioł michał
OdpowiedzUsuń